Oficjalna strona Klubu Koszykówki Włocławek

Zmień język:

Iraklis Saloniki: nazwa od herosa i polski bohater w tle

Poniedziałek, 22 Marca 2021, 17:20, Michał Fałkowski

Iraklis Saloniki swoją nazwę zawdzięcza Heraklesowi, a patronem hali, w której gra jest polsko-grecki bohater wojenny. W ostatnich latach podupadł, dziś stara się odbudować dawną chwałę.

HISTORIA HERAKLESA

Gdyby zapytać fanów Iraklisu Saloniki o to, kiedy powstał ich klub, pewnie mieliby z tym spory dylemat. Jedni wskazaliby na rok 1899, kiedy to zawiązało się kulturalne stowarzyszenie Greków z Salonik, w ramach którego utworzono sekcję sportową. Inni mówiliby o roku 1908 (sam klub używa tej daty oficjalnie), gdy doszło do fuzji z innym sportowym podmiotem, w wyniku czego powstał Macedoński Klub Gimnastyczny. Wówczas bowiem utworzono sekcję piłkarską, nadając jej miano „Iraklis”, na chwałę greckiego herosa Heraklesa.

Sekcję koszykarską oficjalnie utworzono natomiast w 1921 roku, a siedem lat później świętowano pierwsze mistrzostwo. Pierwsze z dwóch; następne osiągnięto w 1935 roku. W następnym sezonie było jeszcze wicemistrzostwo i… blisko 30-letnia posucha. Kibice kolejnych generacji mogli jedynie tęskno spoglądać na przedwojenne zdjęcia, gdyż dopiero lata 60-te przyniosły dwa srebrne medale. A lata 80-te i 90-te dały jedynie trzy udziały w finale krajowego pucharu. W międzyczasie drużyna osiągnęła poziom półfinału FIBA European Cup w sezonie 94/95, ale to był tylko pojedynczy „wyskok”. W 2006 roku Herakles stracił swoje półboskie moce i spadł do niższej ligi.

Z ligi A2 wykaraskał się po czterech latach, ale w następnym sezonie znów wrócił na zaplecze ekstraklasy. Po drugim w ciągu pięciu lat spadku uznano, że czas najwyższy pozbyć się długów, więc zespół relegowano nawet do ligi B. Dopiero w 2013 drużyna uzyskała prawo do gry w A2, a w A1 (czyli ekstraklasie) w 2018 roku. W sezonie przerwanym przez pandemię drużyna wygrała dziewięć z 20 meczów, co dało jej siódme miejsce. Najwyższe od dziesiątek lat. Obecnie ekipa z Salonik również plasuje się w ligowej stawce na tej pozycji (bilans 7:11), a w FIBA Europe Cup wygrała dotychczas wszystkie trzy mecze.

BYLI GRACZE ANWILOWCY

W przedmeczowej zapowiedzi we wtorek skupimy się na aktualnych poczynaniach Iraklisu w lidze greckiej, FIBA Europe Cup oraz prześledzimy skład drużyny. Trzymając się w chwili obecnej rysu historycznego, warto jednak odnotować, iż w barwach tego klubu grało w przeszłości czterech zawodników, którzy także występowali w Anwilu Włocławek. Co ciekawe, żaden z nich nie trafił bezpośrednio do Włocławka z Salonik, czy z Salonik do Włocławka.

Z tego grona najbardziej znanym powinien być Vladimir Petrović-Stergiou. Serbsko-grecki swingman na początku XXI wieku robił bardzo ciekawą karierę, a na Kujawy trafił w połowie sezonu 2007/2008, aby swoim doświadczeniem wesprzeć drużynę w kluczowym momencie. Niestety, rozgrywek nie dograł z powodu urazu, a w 2009 roku na dwa lata zakotwiczył w Iraklisie.

Co ciekawe, w sezonie 2010/2011 grał tam razem z innym byłym Anwilowcem – Nickiem Lewisem – choć ten jeszcze nie wiedział, że trafi kiedyś do Anwilu. Sympatyczny Amerykanin rozegrał w greckim klubie pięć meczów, a następnie przeniósł się do Francji, a stamtąd – na Kujawy tuż przed sezonem 2011/2012.

Dwa pozostałe nazwiska dotyczą z kolei rozgrywek 2001/2002, w trakcie których w grudniu do Włocławka zawitał chorwacki duet Vladimir AnzulovićHrvoje Henjak. Obaj furory w Anwilu nie zrobili, a kilka lat później trafili do Saloniki w momencie schyłku tego klubu.

HALA POLSKIEGO BOHATERA

Ivanofeio Sports Arena to niezbyt imponujący obiekt. Mniejszy od Hali Mistrzów – 2500 miejsc. Jest także starszy o 14 lat. W przypadku tej areny nie pojemność ma jednak największe znaczenie, a duch unoszący się w powietrzu. Duch, który wyczują także i polscy fani, wszak nazwa „Ivanofeio” pochodzi od nazwiska „Iwanow”, a konkretnie – od „Iwanow-Szajnowicz”.

Jerzy Iwanow-Szajnowicz urodził się w Warszawie w 1911 roku, a gdy miał 14 lat przeprowadził się do Salonik. Jako młody chłopak, grał w piłkę nożną, piłkę wodną oraz uprawiał pływanie w barwach… tak, tak, Iraklisu Salonik. Nie zapomniał jednak o swoich korzeniach (jego matka była Polką) – reprezentował także barwy AZS-u Warszawa, a także grał w piłkę wodną w barwach naszego kraju. Jednakże to nie kariera (jakże krótka…) sportowa sprawiła, że na jego cześć nazwano salonicki obiekt. Była to kariera… szpiega.

W trakcie II wojny światowej, Iwanow-Szajnowicz pracował dla polskiej placówki wojskowej, został agentem brytyjskiego wywiadu, a także bohaterem greckiego ruchu oporu. Prowadził działalność szpiegowską i sabotażową, był trzykrotnie łapany przez gestapo (dwukrotnie udało mu się zbiec), ostatecznie został stracony w 1943 roku w wieku 32 lat.

Gdy w latach 80-tych Iraklis doczekał się swojej macierzystej areny stało się jasne, że patron może być tylko jeden – Georgios Ivanof-Sainovits. Jerzy Iwanow-Szajnowicz.

Co ciekawe, choć Anwil Włocławek nigdy nie grał z Iraklisem Saloniki, to jednak… grał właśnie w tej hali, Ivanofeio Sports Arena. Wszystko dlatego, że dwuipółtysięczny obiekt był gospodarzem dla największego rywala Iraklisu, Arisu w międzynarodowych rozgrywkach sezonu 2003/2004. W tamtym spotkaniu włocławianie przegrali po dwóch dogrywkach 92:98 (mecz można obejrzeć TUTAJ).